Nie tylko frytki i hot dogi. Czym byłaby Warszawa bez food trucków?
szamowozy
Powyższa nazwa być może nic Wam nie mówi. Dla nas jest synonimem pewnej rodzinnej tradycji, której hołdujemy w wakacje i ściśle wiąże się z 'warszawiakiem'. Tak się składa, że tegoroczny temat gry świetnie pasuje do naszej nadzwyczajnej wycieczki.
Zamiast nazwy 'sqzamowozy' można spokojnie użyć bowiem nazwy food trucki albo żarcie na kółkach. Na te słowa natychmiast staje mi przed oczyma widok hot doga, burgera lub w wersji retro - zapiekanki z serem polanej ketchupem :) Jednak food trucki to nie tylko buły. Można było przekonać się o tym podczas czwartego i ostatniego w tym roku festiwalu foodtrucków, który miał miejsce na błoniach przy Stadionie Narodowym.
Bajecznie kolorowe samochody, mozaika zapachów drażniąca powonienie i ten niepowtarzalny klimat ;)
W początkowych latach w samej Warszawie było ok. 20 -30 tego typu pojazdów. Obecnie jest ich ok. 200. Istnieje mobilna aplikacja, która pozwala sprawdzić, gdzie aktualnie znajduje się mobilny bar. Na portalu społecznościowym można znaleźć strony wielbicieli food trucków.
Zjeść można nie tylko wyżej wspomniane buły. Oto mamy także możliwość spróbowania chińskich pierożków, gotowanych na parze w specjalnych bambusowych koszyczkach. Możne posilić się curry, wypić kawę zjeść gofry (w tym roku nie było naszych ulubionych holenderskich) lub wyjątkowe lody. Zwolennicy kuchni wegetariańskiej także znajdą coś dla siebie.
Jako ciekawostkę powiem Wam jeszcze, że co roku organizowany jest w Warszawie plebiscyt na najlepszego food trucka. W tym roku o pierwsze miejsce rywalizowało ponad czterdzieści szamowozów. Zwycięzca zdobył ponad 14 tys. głosów. Co prawda nie stołowaliśmy się u zwycięzców, ale burgery były wyśmienite.
Zamiast nazwy 'sqzamowozy' można spokojnie użyć bowiem nazwy food trucki albo żarcie na kółkach. Na te słowa natychmiast staje mi przed oczyma widok hot doga, burgera lub w wersji retro - zapiekanki z serem polanej ketchupem :) Jednak food trucki to nie tylko buły. Można było przekonać się o tym podczas czwartego i ostatniego w tym roku festiwalu foodtrucków, który miał miejsce na błoniach przy Stadionie Narodowym.
Bajecznie kolorowe samochody, mozaika zapachów drażniąca powonienie i ten niepowtarzalny klimat ;)
W początkowych latach w samej Warszawie było ok. 20 -30 tego typu pojazdów. Obecnie jest ich ok. 200. Istnieje mobilna aplikacja, która pozwala sprawdzić, gdzie aktualnie znajduje się mobilny bar. Na portalu społecznościowym można znaleźć strony wielbicieli food trucków.
Zjeść można nie tylko wyżej wspomniane buły. Oto mamy także możliwość spróbowania chińskich pierożków, gotowanych na parze w specjalnych bambusowych koszyczkach. Możne posilić się curry, wypić kawę zjeść gofry (w tym roku nie było naszych ulubionych holenderskich) lub wyjątkowe lody. Zwolennicy kuchni wegetariańskiej także znajdą coś dla siebie.
Jako ciekawostkę powiem Wam jeszcze, że co roku organizowany jest w Warszawie plebiscyt na najlepszego food trucka. W tym roku o pierwsze miejsce rywalizowało ponad czterdzieści szamowozów. Zwycięzca zdobył ponad 14 tys. głosów. Co prawda nie stołowaliśmy się u zwycięzców, ale burgery były wyśmienite.