Lubię Warszawę. Tutaj się urodziłam. Mam swoje miejsca związane z różnymi etapami mojego życia. O, na przykład taka ulica Marszałkowska. Zaczyna się przy pl. Unii Lubelskiej i biegnie prosto przez całe Śródmieście, na placu Bankowym kończąc. Najbardziej lubiłam jeździć Marszałkowską wieczorem, kiedy rozświetlały ją kolorowe neony. Jakie były takie były. Dziś wydawałyby się nawet śmieszne...
Mam także inne wspomnienie ul. Marszałkowskiej z czasów mojego dzieciństwa. Wiąże się ono z jazdą tramwajem i gapieniem się w okno. Najbardziej poza MDM-em, Rotundą i Domami Centrum, najbardziej pamiętam restaurację Budapest. Jej wielkość robiła na mnie wrażenie, choć wydaje mi się, że nie byłam nigdy wewnątrz. To tu w 1969 r został pobity przez kelnerów klient, który chciał wpisać się do księgi zażaleń. Sprawa miała swój finał w sądzie, jednak restauracja zyskała miano tej, której lepiej unikać. |
Restauracji nie pomogła rzekoma "powracająca moda na retro" i dziś pod tym adresem ani nie można skosztować specjałów kuchni węgierskiej ani w kryształowej sali nie ma już dancingów.
Więc po co jechaliśmy na Marszałkowską? Ponieważ mieści się tam Przystanek Historia Centrum Edukacji IPN (mają ładne logo z tramwajem, czyżby nie tylko mnie urzekały tramwaje? ;)) Zadania były łatwe i trudne. Otrzymaliśmy bez problemów wszelkie potrzebne materiały. Trzy pytania dotyczą barów mlecznych ;) Dzieci młodsze pobiegały po ogromnych salach dawnej restauracji.
Więc po co jechaliśmy na Marszałkowską? Ponieważ mieści się tam Przystanek Historia Centrum Edukacji IPN (mają ładne logo z tramwajem, czyżby nie tylko mnie urzekały tramwaje? ;)) Zadania były łatwe i trudne. Otrzymaliśmy bez problemów wszelkie potrzebne materiały. Trzy pytania dotyczą barów mlecznych ;) Dzieci młodsze pobiegały po ogromnych salach dawnej restauracji.
Po rozwiązaniu wszystkich zagadek, odwiedziliśmy także księgarnię. Poza książkami dla dorosłych IPN ma także ofertę dla dzieci i młodzieży tj. komiksy oraz gry. Dokupiliśmy grę Reglamentacja, pewnie gdzieś kiedyś opiszę nasze wrażenia z rozgrywki.
Do samochodu wracaliśmy ulicą Oleandrów, która odchodzi od Marszałkowskiej. Jest przy niej mnóstwo małych urokliwych knajpek, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Nas kusiły 'pankejki' a skutecznie skusiły donaty ;)
A skoro już zeszło na tematy kulinarne, to czuję się zainspirowana dzisiejszą wycieczką, ale to będzie niespodzianka...
Do samochodu wracaliśmy ulicą Oleandrów, która odchodzi od Marszałkowskiej. Jest przy niej mnóstwo małych urokliwych knajpek, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Nas kusiły 'pankejki' a skutecznie skusiły donaty ;)
A skoro już zeszło na tematy kulinarne, to czuję się zainspirowana dzisiejszą wycieczką, ale to będzie niespodzianka...