Wczoraj popołudniu nasze Zuchy wróciły z kolonii. Wyrośnięci, opaleni i.... zmęczeni. Zebraliśmy zatem naszą powiększoną, choć nadal niekompletną gromadkę i udaliśmy się na spacer do Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie. Doprawdy nadal nie wiem, dlaczego Ogród nie znalazł się wśród konkursowych placówek 'warszawiaka'... Przy okazji jest to wymarzone miejsce do spacerów, o czym świadczy ilość odwiedzających.
Powiem Wam szczerze, że dziś celowo wybraliśmy Ogród jako cel naszej wycieczki. Z racji pogody spodziewaliśmy się, że nie będzie tam tłumów. I tak było w istocie. Mieszkańcy Stolicy wobec deszczowej a nawet burzowej aury wybierali bardziej suche miejsca. My zaryzykowaliśmy. W oparciu o satelitarną mapę pogody oraz mapę burzową doszliśmy do wniosku, że w Powsinie będzie ładnie. Szaleństwo? Być może, ale było ładnie, nawet z ciemnymi burzowymi chmurami sunącymi gdzieś nad lasem w kierunku W-wy :D
Wrzucam filmową relację z wycieczki. W lipcu w Ogrodzie Botanicznym PAN kwitną lilie i liliowce. Warto obejrzeć także narodową kolekcję róż. Pomału zaczynają kwitnąć pacioreczniki (kanna) oraz hortensje. Żelaznym punktem wycieczki była jak zawsze wizyta w szklarni. My z JJ-em udaliśmy się w kierunku kolekcji ziół i roślin leczniczych oraz warzyw. W mało uczęszczanych, przypominających labirynt zakamarkach Ogrodu nasza Młodzież poszalała i odpoczęła.